Bądź copywriterem – nie pisz jak copywriter

Być może słyszałeś już to zdanie – chcesz być profesjonalnym copywriterem? To przestań pisać jak jeden z nich! Nie, to nie tylko branżowa anegdota; to trafna i pouczająca uwaga. Dowiedz się, czego unikać. Typowy copywriter dopisałby w tym miejscu, „by Twoje teksty stały się efektywniejsze i bardziej profesjonalne”. Ale przecież po to czytasz ten tekst!

Jasne, wiadomo, że część pracy copywritera to praca kreatywna, wartościowa i profesjonalna. Nie oszukujmy się jednak – część tekstów powstaje jako zapychacze, jako sztuczki związane z SEO. Jeżeli ktoś w ogóle na nie trafia, ma realne prawo zastanawiać się, czy autorem tekstu jest robot, czy jednak żywy człowiek. I choć zjawisko raczej nie zniknie, bo rynek to specyficzny i wymuszający pewne techniki, nie pozwól, aby Twój klient, który powierza Twojej firmie… np. prowadzenie bloga albo napisanie ebooka pomyślał: no tak, typowy copywriter.

Poważne zlecenie, profesjonalne, każde zlecenie wymaga czegoś więcej. Pasji wkładanej w słowa. Odpowiedniej stylistyki. Nie wycierania gęby wytartymi sloganami i nudnymi niby-to-przyciągającymi tytułami. I znów – absolutnie nie chodzi o pisanie tekstów tak jak w tym przypadku. Nie ma nic złego w poważnym tonie, ograniczaniu się do formalnego języka. Ale to zależy od zadania. Moim celem jest opowiedzieć Ci coś na serio o copywritingu. A widzisz przecież, że mówię, jak jest. Nie pozwolę sobie na takie uwagi, gdy będę przygotowywał opis luksusowego alkoholu, nie wtrącę dygresji redagując zapytanie ofertowe dla dużej korporacji, nie wtrącę wykrzyknienia na blogu o ubezpieczeniach. Chociaż to ostatnie nie wydaje się takim głupim pomysłem…

Na koniec – zamiast 10 porad – krótkie ćwiczenie. Poczytaj swoje teksty, potem poczytaj treści na blogach, którymi się inspirujesz. I tak szczerze pomyśl – brzmią jakby pisał je agencja copywriterska, bo to jego nudna, codzienna harów, czy wyglądają na przygotowane przez zaangażowanego dziennikarza? Wnioski wskażą rozwiązania.

Autorsko? Prosto z mostu? A jak! W końcu podpisuję się pod tym tekstem imieniem i nazwiskiem.

One comment

  1. Uczę się tego, ale lekko nie jest! Co chwilę wydaje mi się, że jak będę pisać normalnie, to ktoś nie przyjmie artykułu i powie, że nic nie umiem ;p
    Pozdrawiam,
    Sonia

Skomentuj Sonia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *