Jesteś copywriterem i prowadzisz firmowego bloga. Branża jest nieistotna, naprawdę. Istnieje kilka rodzajów tytułów, których powinieneś się wystrzegać. Na pozór są atrakcyjne, sprawdzone, interesujące. Ale prawie nikt w nie nie klinie. Sprawdź dlaczego.
#1 Podsumowanie roku
Przykład: Podsumowanie roku 2014 w motoryzacji
Serio? Przecież każdy portal stworzy takie zestawienie. I tylko największe, posiadające określoną renomę, mogą liczyć, że taki tytuł kogoś przyciągnie. Gdy nadchodzi grudzień, w każdej branży dochodzi do podsumowań. To oczywiste i naturalne. Ale nie oznacza to, że musisz od razu wpadać w pułapkę banału. Skup się oczekiwaniach odbiorcy. Wartości, jaką ma nieść ze sobą tekst. Ich interesuje konkret i kreatywność, a nie nudny raport, na który równie dobrze mogą trafić logując się na skrzynkę mailową. Znajdź jakiś detal, szczegół, coś ciekawego.
Może nazwiesz to tak? Najlepsza i najgorsza chwila dla motoryzacji w 2014 roku
Albo: 5 samochodów, bez których 2014 rok nie byłby taki sam
Przeczytaj więcej o blogu firmowym.
#2 Prasówka
Przykład: Tygodniowy Przegląd Blogów
Halo – czy Twój blog został stworzony by przekierowywać i promować zewnętrzne treści? Jeżeli tak – przepraszam, przejdź do następnego akapitu. Jeżeli nie – zastanów się, w jakim świetle stawiasz swoją twórczość. Przecież masz tworzyć oryginalne, przydatne treści. Czytelnik powinien odwiedzać Twoją stronę po to, by na niej zostać, a nie po to, by od razu przejść na – jak widać ciekawszą – inną stronę.
Oczywiście – nie ma nic złego w linkowaniu, podawaniu źródeł, czy case study. Nawet taki przegląd nie zawsze zaszkodzi. Ale pomyśl nad innym tytułem.
Może nazwiesz to tak? O czym jeszcze warto wiedzieć w…
#3 Abstrakcja
Przykład: Copywriting – wschód na niwach marketingu
OK – można się domyślić, że autor chciał poetycko zasugerować, iż choć copywriting jest na razie dość niszową formą marketingu, to wszystko wskazuje na jego rozwój i obiecującą perspektywę… Dość tego – przeciętny odbiorca zmarszczy brwi i przewinie myszką do następnej propozycji artykułu. Dobrze jest mieć własny styl i czasem warto odważyć się na zagadkowy, kreatywny tytuł – ale można na tym wiele stracić. O wiele bezpieczniejsze jest informacyjne podejście. Weź do ręki gazetę – obojętnie: dziennik, tygodnik, miesięcznik. Dziennikarze wiedzą, że odbiorca nie ma czasu na rozszyfrowywanie wymyślnych tytułów. Dlatego choć zapewne nie brakuje im wyobraźni, wybierają bezpieczniejsze formy.
Może nazwiesz to tak (nie rezygnując z kreatywności i środków stylistycznych): Copywriting – czarny koń marketingu?
A Ciebie? Jakie tytuły odrzucają?
Zapraszamy do komentowania!